Co sprawiło, że technologia generowania energii elektrycznej z promieni słonecznych tak bardzo się rozwinęła, że traktuje się ją obecnie jako poważnego kandydata do tego, by zastąpiła kopalniane źródła energii? Czynników na przestrzeni lat było co najmniej kilka.

W latach 70-tych XX wieku były to kryzysy na rynku energetycznym, zwane kryzysami naftowymi. Zmotywowały one rządzących do poszukiwania nowych możliwości w kwestii pozyskiwania energii. Taką szansą było wykorzystanie w większym stopniu paneli fotowoltaicznych, co pokazał prezydent USA Jimmy Carter, montując je na dachu Białego Domu.

Do wzrostu popularności fotowoltaiki w tej mniejszej, bardziej kameralnej skali, przyczyniło się też to, że rozwijająca się technologia powodowała (i nadal powoduje) ciągłą obniżkę kosztów instalacji fotowoltaicznych. Montaż kilku lub kilkunastu paneli na dachu własnego domu nie wydaje się już czymś nierealnym czy inwestycją, na którą nie może sobie pozwolić przeciętna rodzina. Należy też do tego dodać pomoc finansową, jaką oferują do tego instytucje państwowe, w postaci m.in. dofinansowań fotowoltaiki.

Najważniejszym czynnikiem wpływającym na rozwój fotowoltaiki były jednak aspekty środowiskowe. Na całym świecie dostrzeżono, że produkcja energii z paliw kopalnych nie tylko staje się coraz mniej efektywna, ale przede wszystkim, że generuje ona ogromne negatywne skutki w sferze klimatu. Przez emisję m.in. dwutlenku węgla do atmosfery podnosi się średnia temperatura na Ziemi, co w przyszłości spowoduje katastrofalne konsekwencje dla środowiska i organizmów, skutkując w przypadku tych ostatnich wyginięciem wielu gatunków. Nie dość więc, że zauważono, że przestawienie się na fotowoltaikę może być dobrą alternatywą, to postanowiono działać w tym kierunku. W ostatnich latach popularyzowana jest nie tylko energia ze słońca, ale i inne odnawialne źródła energii. Wszystkie bowiem charakteryzują te same najważniejsze cechy – niewyczerpywalność, przyjazność środowisku oraz brak emisyjności. Dzisiaj fotowoltaika i pokrewne jej „zielone” technologie to przyszłość, a przewidział ją już ponad 100 lat temu Thomas Edison mówiąc o tym, że „pewnego dnia zaprzęgniemy do pracy przypływy i odpływy, uwięzimy promienie słońca”.